wiele potrafię znieść, ale kiedy po raz kolejny słyszy się od kogoś, kto jest dla ciebie kimś ważnym, że nigdy nie ma się nic dobrego do powiedzenia to boli. nie wiem nawet po chuj to piszę, skoro i tak nikt tego nie przeczyta. kiedy piszę, że odezwę się jak zmądrzeje i czytam, że dobrze, bo będzie spokój....idę sobie radzić sama z życiem i przeciwnościami. nie mam przecież nikogo, kto by chciał pomóc...muszę sama iść przez życie, bez wsparcia